Wróciłam!!!
Jeszcze mam kilka dni urlopu więc dopiero teraz odpocznę bo nad morzem był taki zapier....,że nie było czasu odpoczywać.
Intensywność każdego dnia przekroczyła wszelkie oczekiwania.
Na początku 10 godzinna jazda samochodem, potem wejście na kwaterę, 2 piwa i faza na maksa. Z tego dnia było tylko zmęczenie i już.
Otwieram rano oczy a tu brak słońca, zachmurzone niebo i niebotyczny wiatr, cóż poszliśmy z ekipą na spacer po plaży, wsunęliśmy rybkę na tarasie widokowym a wieczorkiem na disco.
A tam cały czas ten sam rytm muzyczny, królująca "seksualnie niebezpieczna" i nawaleni faceci, którzy za wszelką cenę chcą coś wyrwać i zaliczyć. Wyglądało to komiczne ruchy ciała jakby tropili węża, włączony logopeda, wzrok w jeden punkt.
Powiem wam ta pierwsza dyskoteka to była porażka, żadnego fajnego faceta, w normalnym stanie, nawet nie było z kim pogadać.
Za to potem było lepiej.
Pozdrawiam i do jutra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz