Wczorajsze odreagowanie skończyło się dla mnie koszmarnym kacem:(
Zawsze na drugi dzień mówię sobie patrząc w lustro "po coś tyle wypiła? "i zawsze postanawiam ,że nigdy więcej ale tak ma chyba każdy:))
Te drinki i fajki kiedyś mnie zabiją, tak jak pisze na każdym opakowaniu ale przecież człowiek na coś musi umrzeć, nie?
Wczoraj było tam tak głośno, głowa odpadała ale jak ma być cicho jak się spotkało 12 bab:))
Jak się domyślacie temat przewodni naszych rozmów był jaki? Wiadomo - faceci.
Ale się nasłuchałam o mężach, partnerach, kochankach nic tylko wyciągnąć notes i notować.
Jednej rzeczy tylko nie rozumiem nagadamy się, na żalimy a potem wracamy do domu i uśmiechamy się mówiąc"cześć kochanie wróciłam"to jest obłuda, zresztą faceci robią tak samo. Widocznie potrzebne jest takie wygadanie się i jednej i drugiej stronie.
Ale mnie boli głowa- masakra.Może ktoś zna jakiś wypróbowany i skuteczny sposób na kaca bo ja dzisiaj chciałam iść na koncert a tak to chyba nie dam rady.
Idę się położyć spać może mi przejdzie.
Papapapa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz